Miasto niefortunnych zdarzeń

Ostatnia aktualizacja 07/02/2021
Podróż z Duszą na ramieniu? Nieśmiałe spojrzenia podczas wieczornej kolacji ze Strachem? Szukanie miejsca, w którym Licho mówi dobranoc? To wszystko czeka na Ciebie podczas wycieczki przez mroki Edynburga.
→ Kolacja u Beansów
Ktoś zaprasza Cię na wieczerzę? Bądź ostrożny! To, z pozoru niewinne, zaproszenie może mieć opłakane implikacje. Istnieje ryzyko, że zamiast cieszyć się posiłkiem wylądujesz w potrawce. Podnosisz brew z powiątpiewaniem? Posłuchaj więc niewiarygodnej opowieści o rodzinie Beansów.
Dawno, dawno temu na farmie niedaleko Edynburga mieszkał Sawney. Za oseska wmówiono mu, że jeśli tylko się postara może zostać kim zechce. Gdy dorósł, opuścił więc rodzinną farmę, by spełnić dziecięce marzenia. Został kanibalem.
Przez ćwierć wieku, razem z małżonką, urządzał cotygodniowe polowania na zmęczonych wędrówką podróżników. Upolowany turysta lądował w zupie lub w pieczystym, a nóżki rzecz jasna w galarecie. To co zostało Beansowie wieszali u powały wędząc mięsiwo nad dymem z drzewa bukowego. Rodzinna tradycja masarska trwała 25 lat. Zakończył ją błąd w sztuce. Tym razem to Beansowie wpadli jak śliwka w kompot. Król, ignorując prawo do uczciwego procesu, rozkazał rozebranie delikwentów na części. Zaczęli od palców…

→ Koszmar kardiologów
Zostańmy jeszcze na moment w kulinariach. Nawet jeśli Twój żołądek wytrzymał poprzednią opowieść, ta z pewnością przytka wszystkie arterie. Czy może być coś straszliwszego niż haggis? Może.
400 kalorii słodkiej śmierci w postaci głęboko smażonego, obtoczonego w masełku batona Mars.
Przepis na koszmar kardiologów powstał w wyniku głupiego zakładu… Nikt nie wie jak to się stało, że w 2004 roku ponad 1/5 szkockich barów fish & chips miała go w swojej ofercie.


→ Pod brukiem High Street
To właśnie w Edynburgu wynaleziono pierwszy w historii escape room. Zadaniem graczy tj rady królewskiej było sprawdzenie dokąd prowadzi odkryty w jednej z komnat tunel. Niestety przejście było wąskie, a brzuszyska radnych obłe. Peszek.
Panowie ani myśleli się poddać i do rozwiązania zagadki zatrudnili wolontariusza. Na ochotnika wskazano chuderlawego chłopca. Malec miał przejść korytarzem grzmocąc ostro w bębenek. Plan zdawał się genialny w swojej prostocie. Gracze przyłożyli uszy do posadzki i podążali za dźwiękiem. Na wysokości Tron Kirk bębnienie raptownie ustało. Mimo wielu starań nie udało się odnaleźć ani chłopca, ani jego bębenka.
Starsi mieszkańcy Edynburga przysięgają, że w ciche noce wciąż można usłyszeć bębnienie wydobywające się spod High Street.

→ Test białej rękawiczki
Od dziecka mówi się nam, że św. Mikołaj włamuje się do mieszkań korzystając z komina. Przesłuchiwany uparcie twierdzi, że zostawia grzecznym dzieciom prezenty. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że chodzi jedynie o grabież korzennych ciastek i mlecznego trunku. Rok po roku wychodzi z opresji na czysto. Jego czerwony dres nigdy nie nosi śladów sadzy więc albo ma konszachty z Tatą Chajzerem, albo w sztuce kominiarskiej stosuje się magiczne sztuczki.
Prawdą jest druga opcja. Czyszczenie kominów wymaga poświęceń i nowatorskich rozwiązań. Edynburscy kominiarze wiedzieli o tym najlepiej. Ci najokrutniejsi szczotkowali kominy przy użyciu… dzieci. Obwiązywali je linami i raz za razem maluch wędrował w dół i w górę komina. Do ostatniego okrucha sadzy. Do pozytywnego wyniku testu białej rękawiczki.


→ Prawo nocnika
w XV i XVI wieku stolicę Szkocji dotknął kryzys migracyjny. Miasto zamiast na boki, rosło w górę. Najwyższe budynki liczyły po 14 pięter. W powietrzu unosił się smrodek oraz opady biochemiczne, których źródłem były najwyższe piętra ówczesnych wieżowców. Z każdym rokiem problem był coraz mocniej odczuwalny więc władze miasta wydały dekret zakazujący wylewania zawartości nocników za okno. Niestety, poziom zaludnienia był tak wysoki, że znalezienie winnych zrzutu było niemożliwe.



Chcesz dowiedzieć się co warto zwiedzić w Edynburgu? Poznaj dwa ciekawe przewodniki:
No to fru na Facebooka!
Będzie mi szalenie miło, jeśli dołączysz do mojej społeczności na Facebooku.