Moje zaułki Brugii

Ostatnia aktualizacja 23/02/2021
Uwaga, uwaga. Nadejszła wiekopomna chwila i oto przed Tobą subiektywny przewodnik po Brugii. W rolach głównych Moje Zaułki Brugii, Dzikie Tłumy i Bajkowa Sceneria – czyli wszystko to, na co musisz być przygotowany jadąc do tego belgijskiego miasteczka.
Brugia w jeden dzień?
To nie jest dobry pomysł. Ostatnio wspominałam Ci, że Brugia za dnia jest placem boju. Każdy centymetr brukowanych uliczek szczelnie pokryty jest stopami. Wyżej kolano zderza się z kolanem. Łokieć wykonując ruch obrotowy obija się o żebra w czasie, gdy miękki brzuch amortyzuje ciosy. Obcasy od Prady torują drogę do celu. Bujna czupryna próbuje zadusić woja, który przypadkiem otworzył usta w zachwycie.
To też nie tak, że Brugii w ciągu dnia nie da się zwiedzać. Da się, tak jak da się zwiedzać zakopiańskie Krupówki. Bez oczekiwań, idąc z prądem. Sama trafiłam na długi weekend w Belgii więc oprócz zagranicznych turystów na podbój Brugii ruszyli też belgowie. Dało się przeżyć.
Dla spokoju własnego sumienia muszę Cię jednak ostrzec, że Brugia może Cię porządnie zawieść. Jeśli masz mało czasu zaplanuj podróż tak, żeby zahaczyć o wieczór i poranek. Unikniesz tłumów i zszarganych nerwów.
Czy zdjęcia Brugii kłamią?
Oglądałeś zachwycające zdjęcia Brugii w Internecie? Wąskie kanały, baśniowa sceneria i zapowiedź leniwej wycieczki po pełnym uroku średniowiecznym mieście – właśnie tego oczekujesz? Muszę zaznaczyć, że możesz być zaskoczony. Wynika to z faktu, że Brugia jest naturalnym środowiskiem dla Dzikich Tłumów. Na moich zdjęciach ich nie zobaczysz. Nie dlatego, że z mozołem wycinałam ludzi z kadrów w Photoshopie. Zatrzymałam się w tym mieście na kilka dni, a zdjęcia robiłam o poranku (9:00-11:00) i wieczorem (18:00-22:00). Miałam wystarczająco czasu, by uchwycić najważniejsze kadry.
Jak dojechać do Brugii?
Opcji jest trochę. Na moim szlaku Brugia stała jako pierwsza. Prosto z lotniska Bruksela Charleroi dowiózł mnie do niej autobus sieci Flibco. Bilet kupiłam przez Internet za € 17 lecz da się go upolować dużo taniej (od € 5). Warunkiem jest zaplanowanie wycieczki odpowiednio wcześnie. Z kolei z Brukseli możesz dotrzeć pociągiem. Bilet ze stacji Bruxelles-Midi do Brugii i z powrotem dla osoby dorosłej kosztuje nieco ponad € 29.
Co zobaczyć w Brugii?
Przejdźmy do moich ulubionych zaułków w Brugii. Oczywiście będzie to przewodnik po Brugii w skondensowanej formie. Jeśli lubisz dłuższe artykuły, a poznanie historii miejsca, do którego wyruszasz jest dla Ciebie istotne zapraszam do poprzedniego artykułu 🙂 Chyba jest fajny!
Przewodnik ułożony jest wg kolejności zwiedzania, a jako punkt “zero” przyjęłam brugijski dworzec.
→ Begijnhof (Beguinage)
Jako pierwszy na Twojej trasie pojawi się Beginaż. To pełne ciszy i pyłków topoli miejsce powstało w XIII wieku. Za bielonymi murami spokojne życie wiodły beginki – nie związane ślubami zakonnymi pobożne i cnotliwe kobiety. Będąc w Brugii nie możesz pominąć tego miejsca. Nie tylko dlatego, że jest ono piękne. Przede wszystkim dlatego, że stowarzyszenia beginek i begardów funkcjonowały tylko na terenach Belgii i Holandii. Obecnie w brugijskim beginażu mieszkają siostry zakonne. Towarzyszy im zaledwie kilka świeckich kobiet, które zdecydowały się na spędzenie życia jako beginki.
- Pamiętaj, że za murami obowiązuje bezwzględna cisza. Uszanuj to, bardzo proszę.

→ Minnewater
Minnewater to set: urokliwy park, zamek i jezioro. Wszystko maciupeńkie. Jezioro miłości – bo tak inaczej nazywane jest to oczko wodne – owiane jest legendą. Wg starych bajań nad jego brzegiem mieszkała piękna dziewczyna. Minna na zabój zakochała się w Strombergu – wojowniku pochodzącym z innego plemienia. Niestety ojczulek nie akceptował adoratora. Zbuntowana dziewczyna, zapakowała sukienki w tobołek i uciekła do lasu. Błądziła biedaczka wśród wysokich drzew zatapiając się coraz mocniej w mrokach puszczy. Tam wyczerpaną znalazł ją zrozpaczony Stromberg. Minna oddała swe ostatnie tchnienie w ramionach ukochanego.
- Mawia się, że przejście z ukochanym(ną) przez most rozłożony nad Minnewater zapewnia wieczną miłość.

→ Sint-Janshospitaal & Park
To tu pielgrzymi, podróżnicy, chorzy i biedni znajdowali schronienie. Początkowo siostry zakonne zajmowały się przede wszystkim leczeniem ich dusz. Najprawdopodobniej były prekursorkami arteterapii bowiem zgromadziły na terenie szpitala pokaźny arsenał dzieł sztuki i kosztowności. Sint-Janshospitaal uważany jest za jeden z najstarszych kompleksów szpitalnych w Europie.
- Na tyłach kompleksu znajduje się park i restauracja. Moim zdaniem najciekawszym elementem tegoż krajobrazu jest opustoszała kaplica w murach miasta. Pokazuje dobitnie stosunek Belgów do wiary.


→ Bonifaciusbrug
Bonifacciusbrug jest jednym z najbardziej charakterystycznych (i najmłodszych!) mostów w Brugii. Został postawiony w XX wieku (słownie: dwudziestym wieku). Nie mam go na zdjęciach ponieważ, o każdej porze dnia i nocy siedzi na nim stonka, która układając usta w dzióbek pstryka sobie selfi. Żeby było trudniej raz na minutę pod mostem przepływają łodzie wycieczkowe.
- W tej okolicy warto zobaczyć budynek Gruuthusemuseum i kościół Onze Lieve Vrouw (nie wiem czemu po niderlandzku kobieta brzmi tak drapieżnie: wrał, WRAŁ 😛 )
- W pobliżu znajduje się też przystań łodzi wycieczkowych. 30 minutowy rejs kosztuje € 8. To były najgorzej wydane pieniądze ever. Łódka zapieprzała po kanałach jak dziki samochodzik, ludzi upchnięto jak sardynki, nie byłam w stanie nawet lekko się obrócić żeby zrobić zdjęcie. Nie polecam.

→ Rozenhoedkaai
Pytałam Cię wcześniej czy oglądałeś zdjęcia Brugii w Internecie. Jeśli tak, z pewnością znasz ten pocztówkowy widok. Oprócz fotogenicznej urody po drugiej stronie kanału ukryte są tarasy pubów i kawiarni. Warto je odwiedzić przed zmierzchem. Sama wpadłam niestety na głupi pomysł, żeby wpaść na piwo późnym wieczorem i… wszystko było pozamykane!
- Nieopodal Rozenhoedkaai zlokalizowany jest Grote Markt z wieżą Belfort, na którą można się wdrapać i zrobić oszałamiającą panoramę Brugii. Mnie nie chciało mi się czekać w kolejce.
- Parę kroków dalej mieści się też Bazylika św. Krwi. Miejsce, którego przegapić nie można. Zdjęć brak z powodu a) stonki, b) z powodu gofrów, które kupowałam nieopodal więc ręce miałam zajęte.

→ Groenerei
Z Rozenhoedkaai skieruj się uliczką Braambergstraat ku Vismarkt (Targu rybnego). Na jego końcu zaczyna się moim zdaniem najpiękniejszy kanał Brugii – Groenerei. Nie wiem czemu, ale jego brzegami spaceruje mniej turystów.




→ Gdzie zjeść?
Mogę Ci powiedzieć jedynie gdzie są najlepsze gofry i frytki. Te pierwsze jadłam w ilościach hurtowych. Do tego stopnia, że wciąż walczę z alergią na truskawki 😉
→ Chez Albert (Breidelstraat 16)

→ Frituur ′t Bootje (Langestraat 91)
To nie jest modna frytkarnia, lecz miejsce, gdzie lokalsi kupują garmażerkę. Polecił mi je chłopak z hostelu. To tu zachwyciłam się płynnością rozmowy właściciela z dwoma klientkami. Rozmowa prowadzona była w dwóch językach: francuskim i niderlandzkim naprzemiennie. Mimo różnic cała trójka dogadywała się bez problemu. Tu można też zachwycić ową klientelę mówiąc “dankjewel” w niezłym akcentem 😉
Jedzenie frytek zapakowanych w pergamin? Bezcenne.

No to fru na Facebooka!
Będzie mi szalenie miło, jeśli dołączysz do mojej społeczności na Facebooku.