Ten o Poznaniu, tak?

Ostatnia aktualizacja 19/02/2021
Dziś, opowiem Ci o równoległych rzeczywistościach. Moje uniwersum wciąż ma zapach czekolady otulającej krowoderskie podwórka. Smakuje chlebem i skórką pomarańczową wydłubaną z sernika. Żyje 24 godziny na dobę. Poznański mikroświat, o którym dziś Ci opowiem, to inne podwórka, zapachy i smaki. To ludzie, dodający na końcu zdania partykułę pytającą.
Co zobaczyć w Poznaniu:
Codzienność
Testuję bleisure. Właśnie dlatego długi weekend spędziłam pomiędzy pracą a wypoczynkiem. Wśród kamienic Wildy uzmysłowiłam sobie jak bardzo moja rzeczywistość różni się od tej poznańskiej. Duszny i zatłoczony Kraków wciąż jest moim światem referencyjnym. Kocham jego wielkomiejski wigor, rozświetlone ulice i radość 24 godziny na dobę.
Poznań jest podobny i inny zarazem. Czuję jego dobrą energię, moc rozwoju i przestrzeń dla miejskiej aktywności. To czego tu nie ma, to zmęczenie. O kształcie miasta wciąż decydują nie turyści, a jego mieszkańcy. Stare i nowe dzielnice wespół dzielą poranki wypełnione brzękiem talerzy, zapachem kawy i rozmowami lokatorów. Codzienność dzieje się dzień za dniem. To jest fajne!



Ślady
Poznań to niezliczona ilość śladów i historii Polski. Opowieści prawdziwe miksują się z fikcją tworząc osobliwy klimat. Pozwól, że nakreślę Ci co to znaczy.
Spacerując po cudnym Starym Rynku poczujesz na karku oddech XVI wieku. Mam jednak dla Ciebie radę: nie daj się otumanić uroczym kamieniczkom, albowiem tchnienie to może wykręcić trzewia. Dlaczego? Otóż w podcieniach kolorowych Domków Budniczych ochoczo obracano śledziem. Tę przykrość w odorze szybko zniwelują koziołki, które – ku uciesze gawiedzi – bodą się w samo południe w ratuszowej wieży.
Tymczasem w Jeżycach wciąż dzieje się fikcja. Uniwersum stworzone przez Małgorzatę Musierowicz stapia się z życiem prawdziwych mieszkańców. Gdy będziesz na miejscu uchyl drzwi dziecięcej wyobraźni. Wybiegnie z nich Nutria i żwawo wskoczy na huśtawkę. Spacerując między targowymi ławami kątem oka ujrzysz Pulpecję wgryzającą się w soczystą śliwkę. Skapujący spomiędzy palców sok troskliwie wytrze Ida, a do staruszka na ławce dosiądzie się Pan Ignacy.




Spacerując po Poznaniu z pewnością potkniesz się o relikty przeszłości. Tej, z której od dawna nie jesteśmy dumni i tej, która powoduje kompleksy. Między podniszczonymi kamienicami czają się złowrogie szyldy i neony: Dom Książki, Społem, Warzywniak Czerwone Jabłuszko. Wszystkie razem i każdy z osobna dodaje Poznaniowi postpeerelowskiego kolorytu. Jeśli czekasz na jęki i dezaprobatę tutaj jej nie znajdziesz. Takie detale są doskonałym wyzwalaczem refleksji. Nadają słowu wolność jeszcze głębsze znaczenie. Uwydatniają różnice w dynamice przemian tych w przestrzeni miejskiej i w naszej mentalności.




Co zobaczyć w Poznaniu
Wizytując Poznań nie nastawiałam się na intensywne zwiedzanie. Choć weekend był długi ja tego czasu miałam niewiele. Chciałam odpocząć i poczuć to miasto oddając się niespiesznym spacerom. Potraktuj więc tę część jako zwięzłą odpowiedź na pytanie: co zobaczyć w Poznaniu.
Na pierwszym miejscu znajduje się fotogeniczna i cudna Palmiarnia. Powiem Ci w sekrecie, że urzekła mnie ta zielona dżungla w środku miasta. Zwisające pnącza, mięsiste liście sukulentów i palmy tworzyły przede mną kadr za kadrem. To miejsce stworzone dla miłośników miejsc i rzeczy ładnych.
Drugą pozycję zajmuje ICHOT. Nowoczesna bryła budynku, którą widziałeś w nagłówku to właśnie Brama Poznania, w której industrialnych wnętrzach zamknięta jest historia Poznania. Nie tylko ciekawa, ale też zacnie podana. Multimedialne elementy sprawiają, że wystawa nie znudzi się nawet muzealnym hejterom. Do tego taras! Z dachu budynku możesz podziwiać poznańską Śródkę i Ostrów Tumski.
Na trzecim miejscu oczywiście Jeżyce ze swoją charakterystyczną zabudową, kurzem i lokalnym kolorytem. Na czwartym z kolei Wilda – przede wszystkim kulinarnie.
Jesteś ciekaw co jeszcze warto zobaczyć w Poznaniu? Fajne miejsca wskaże Ci na swoim blogu Antek. Endżoj!











Kulinaria.
O tym, gdzie zjeść w Poznaniu?
Poznań kulinarnie rozłożył mnie na łopatki. Przyznam w sekrecie, że choć miałam wiele poleceń od znajomych i czytelników bloga jak zwykle obrałam własną trasę. Trafiłam do miejsc, które rzadko pojawiają się w internetowych przewodnikach podróżniczych, a szkoda. Jedzenie tam jest wyjątkowo smaczne.
Rzut beretem od mojego wildańskiego apartamentu znalazłam Przyjemność. Nazwać to miejsce pizzerią to grube niedopowiedzenie. Nietuzinkowe podejście do łączenia smaków, naturalne składniki i ekscentryczne drinki z metalową słomką. Wizyta tam, to czysta przyjemność dla smakosza i dla eko-ludka.
Nieopodal trafić można na kuchnię włoską w tradycyjnym wydaniu. Suszone Pomidory to fajny lokal, przemiła obsługa i smaczne jedzenie.
Jeśli chcesz zjeść boskie śniadanie w Poznaniu – pojedź do Jeżyc. Uno serwuje świetne w swojej prostocie śniadania i lunche ( wersji klasycznej i wegańskiej).
Last but not least. W trakcie długiego weekendu na Starym Rynku próbowałam zdrowych lodów od Najs Cream. Mięta z ogórkiem ukraszona zielem smakowała zacnie!




No to fru na Facebooka!
Będzie mi szalenie miło, jeśli dołączysz do mojej społeczności na Facebooku.
Poznań na zawsze będzie miał wyjątkowe miejsce w moim sercu, w tym mieście biegłem swój pierwszy maraton 🙂 nie miałem jednak okazji go porządnie zwiedzić, czas nadrobić.
Widzisz, ja po Poznaniu nie biegałam ale z kolei odwiedzałam go tylko zawodowo. W tym miesiącu po raz pierwszy oglądałam to miasto oczami turysty 🙂
Wybieram się za tydzień na zwiedzanie Poznania 🙂
I jak było?
Poznań to miasto, w którym się urodziłem, a potem już jako dorosły człowiek mieszkałem wiele lat. Bardzo fajnie go opisałaś, twój tekst na pewno zachęci innych do jego odwiedzenia. Ja sam choć dość dobrze go znam, mam ochotę znowu się tam wybrać.
Ja też mam wewnętrzny przymus powrotu 🙂 Bardzo polubiłam to miasto!
Magda! Ależ dobrze napisany wpis! Aż zapragnęłam zobaczyć ten Poznań z opisu!
Dziękuję Paulina 🙂 Poznań na stówkę ucieszy się z odwiedzin 😉
Byłem tylko raz w Poznaniu do tej pory i do tego tylko na 2 dni, dlatego nie miałem możliwości dobrze pozwiedzać tego miasta. Kiedyś wybiorę się tu na dłużej! 🙂
Ja też byłam krótko i jestem pewna, że wrócę 🙂
Miesiąc temu byłam w Poznaniu na międzynarodowym weselu i goście zza granicy również dzielili się podobnymi spostrzeżeniami – że w Poznaniu czują się lepiej niż w Krakowie czy Wrocławiu,bo Poznań jest bardziej luźny, swobodny, nieturystyczny, a dla niektórych nawet najładniejszy w Polsce. Ciekawa forma przewodnika – nie za długi, nie za krótki. Wszystko w sam raz, czyta się bardzo przyjemnie. Dzięki!
I to jest super, że miasta tak bardzo różnią się od siebie. Tworzą mikroświaty, w których dorastamy, doświadczamy i budujemy swój światopogląd.
Poznań odwiedziliśmy w tym roku zimą. Bardzo fajne i klimatyczne miasto. Podobał nam się Ostrów Tumski i Palmiarnia.
Palmiarnia jest mega 🙂 Jeśli chodzi o Ostrów wolę ten Wrocławski.