Park Lotników – (nie)znany Kraków

Ostatnia aktualizacja 08/03/2021
Niby wiem, że oficjalna nazwa to: Park Lotników Polskich. Dla mnie jednak park ten był i zawsze będzie Parkiem Awuefu. Zresztą, śmiem twierdzić, że wielu Krakusów z chęcią przybije mi wysoką pionę.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Park AWF to dla mieszkańców Krakowa zielona przestrzeń porównywalna z tym, czym dla Nowojorczyków jest Central Park, a dla mieszkańców Amsterdamu mój ukochany Vondelpark. Nie chodzi mi tu bynajmniej o jego wielkość czy krasę. Raczej o to “coś”, które czai się między drzewami i sprawia, że czas automatycznie zwalnia. Magiczny flow, dzięki któremu przystajesz na moment i uświadamiasz sobie, że nigdzie Ci się nie spieszy. Chcesz tylko usiąść na ławce i wyjąć książkę…
(A ławka jest świeżo malowana, taki klops…)

Po mocno schodzonych i cóż – przyznajmy to sobie szczerze – zaniedbanych ścieżkach szusują rolkarze i rowerzyści. Wolnym tempem alejki przemierzają biegacze, psy gonią za patykami rzucanymi przez właścicieli, a dzieciaki toczą odwieczny spór o huśtawkę.
W ciepłe dni na trawnikach jak grzyby po deszczu wyrastają koce piknikowe. Nad głowami śpiewają ptaki, a po drzewach hasają wiewiórki. Te ostatnie plasują się na drugim miejscu parkowych atrakcji. Wyprzedzają je tylko muskularni studenci AWFu uprawiający poranny jogging czy inną sztafetę.

Historia Parku Lotników Polskich
Nie wiem, czy wiesz, ale ścieżki Parku Lotników powstały na ruinach jednego z fortów Twierdzy Kraków. Powiem Ci w sekrecie, że Fort Pszorna nie spisał się w boju, za to świetnie spisuje się w zadaniach rekreacyjnych takich np. jak leżenie.
Terenom nadano funkcję parku w czasie, gdy projekt Tadeusza Ptaszyckiego budził się do życia. Na najżyźniejszych ziemiach podkrakowskich wsi rozpłaszczył się Kombinat. Trzeba powiedzieć, że ten industrialny twór zionął ogniem i dymem gorzej niż Smok Wawelski polując na dziewicę. Wśród nowohuckich bloków zmęczeni mieszkańcy epatowali nadzieją na lepsze jutro. Park Kultury i Wypoczynku miał służyć im do odpoczynku. Zasypano więc nieużywany fort hałdami ziemi, zasiano trawę i polne kwiaty, a nowohucianie w czynie społecznym posadzili u wejścia parku setki róż.
Po obaleniu ustroju Krakowianie pogrzebali stary świat kompulsywnie zmieniając nazwy ulic, placów i skwerów. Tak w 1989 roku post-peerelowski zieleniec zmienił się w Park Lotników Polskich.
Gdzie jest Park AWF / Lotników Polskich?
Jeśli chcesz odwiedzić w moim mieście miejsce nieznane turystom i poznać nas Krakusów w naturalnym środowisku koniecznie odwiedź Park AWF. Podróż z Dworca Głównego komunikacją miejską zajmie Ci zaledwie 10-20 minut. Wsiądź w tramwaj linii 52, 70 na przystanku Westerplatte lub w 73 na przystanku Lubicz. Wysiądź w miejscu zwanym Wieczystą.
- km
- mile
Ze swojej strony polecam wsadzić 4 litery na rower. Trasa jest prosta i w 85-90% wiedzie ścieżkami rowerowymi. Wystartuj z ul. Kopernika – ją jako jedyną musisz pokonać wspólnie z samochodami. U jej końca, czyli przy Rondzie Mogilskim, zaczyna się ścieżka rowerowa, która biegnie całą długością ulicy Mogilskiej. Jadąc nią dotrzesz do samego wejścia do parku od strony Alei Pokoju. Podróż zajmie do. 20 minut średnim tempem. Możesz załączyć tryb żółwia. Nam Krakusom nigdy się nie spieszy. Poczuj ten klimat! 🙂

Dla El
Dla jednych Park Lotników to 60 hektarów zieleni rozciągniętych pomiędzy Aleją Pokoju a Aleją Jana Pawła II. Dla mnie to miejsce szczególne. Dlaczego? To trudne.
W każdym skrawku leśnego poszycia opromienionym przez słońce widzę El. Każdy cm trawy pamięta jej stopy. Każdy zakamarek próbuje zatrzymać resztki jej magii. Kilka dni temu minęły dwa lata odkąd nie ma jej z nami. Gdy o niej myślę nogi same kierują się tę stronę. Gdy za nią tęsknię wiem, że to właśnie tu na mnie czeka.
Część z Was poznała kawałek duszy Oli. To dzięki niej możesz podziwiać Kraków na starych fotografiach.


No to fru na Facebooka!
Będzie mi szalenie miło, jeśli dołączysz do mojej społeczności na Facebooku.
Dla mnie to co prawda Park Lotników (jednak nie mieszkam w Krakowie aż tak długo), ale zgadzam się – jest świetny i polecam każdemu, zwłaszcza, że wiosna idzie! 😉
Ostatnio zmartwiła mnie tylko wiadomość, że jego fragment zostanie zabudowany 🙁 Mam nadzieję, że nigdy nie zabetonują całości!