8 fantastycznych miejsc w Holandii i jak je znaleźć

Ostatnia aktualizacja 07/02/2021
Dla wielu Holandia zaczyna się i kończy w Amsterdamie. Rowery, kafejki zielarskie i dzielnica czerwonych latarni wyryły się w ludzkiej świadomości jako kwintesencja tego kraju. To mnie wkurza! Dlatego dziś opowiem Ci o 8 fantastycznych miejscach w Holandii. Podpowiem też, jak je znaleźć.
1. Broek in Waterland
Jest cicho. Szmer wody przesącza się między źdźbłami traw. Wiatr pędzi przez płaskie pola podnosząc życiodajne pyłki. Magia wznosi się na kropelkach mgły. Okolica pełna jest Krów z Cheshire, które rozdają na prawo i lewo łaciate uśmiechy. I muczą. Muczą jak potłuczone. Trzeba im to wybaczyć ze względu na długo dojrzewającą goudę. Ona daje +100 do szczęśliwości.

W Broek in Waterland nie dzieje się nic i za to go u w i e l b i a m!
Żeby tam dotrzeć wystarczy wyjechać z Amsterdamu na północ. Jak daleką? Dowiesz się z artykułu poniżej 🙂 #takihaczyk
2. Amersfoort
Zamknij oczy. Wyobraź sobie, jak wolnym krokiem spacerujesz w cieniu bielonych murów. Miniaturowe róże pną się ku ciepłym promieniom słońca. Wśród zielonych liści nenufarów suną kaczki, gotowe wziąć na swoje grzbiety Calineczkę. W wolnej przestrzeni między ceglastymi Domami w Murze przycupnęły malwy. Małomiasteczkowy raj? Nie bardzo. Amersfoort to jedno z większych miast Holandii.

W moim osobistym rankingu pt. co zobaczyć w Holandii trójkolorowy Amersfoort stoi na pudle. Jest doskonałą i spokojną alternatywą Utrechtu.
3. Haarlem
Słyszałeś o współdzielonych ulicach? To holenderski fenomen, który pokazuje, że sąsiad nie musi być sąsiadowi wilkiem. Magia ulicznego sąsiedztwa spłynęła na mnie właśnie w Haarlem. To tu, wspólnie z obcymi, świętowałam kolejny rok życia. Domowy tort popiłam oranżadą z ceramicznego kubka. Nad głową furgotały kolorowe proporce, a serce rozgrzała wdzięczność za podarowany czas i uśmiech.

Z Amsterdamu do Haarlem jest super-blisko! Jedź tam i daj się oczarować magii miniaturowego miasta.
4. Utrecht
Utrecht jest jak tort w stylu angielskim. Na górnym piętrze, dekorator ustawił wieżę Domkerk i dokleił do niej urocze kamienice. W szczeliny brukowanej polewy wcisnął mchy i paprocie. Nasączony lokalną radością środek ukrył w piwniczkach tuż przy poziomie wody.

W napadzie artystycznego amoku dokleił też na jednym z budynków UFO…
Chcesz poznać ciekawostki i dowiedzieć się co warto zobaczyć? Odpowiedź znajdziesz w artykule o utrechckim tym i owym.
5. Afsluitdijk
Byłam jak pies kiwaczek. Głowa latała mi na wszystkie strony, bo chciałam zapisać w pamięci spienione grzbiety fal, szum opon sunących po asfalcie, głos spikera holenderskiego radia. Jechaliśmy autostradą A7 tylko po to, żeby spełnić moje marzenie. Co nim było? Po prostu droga: 32 km autostradą Afsluitdijk. Po mojej prawej ręce światło odbijało się od spokojnej tafli Morza Północnego, po lewej dawna zatoka Zuiderzee pieniła się i wirowała, jakby chciała odzyskać dostęp do morza. D. mimochodem wspomniał, że tak jest zawsze choć nikt nie rozumie dlaczego.
Afsluitdijk to jedno z niewielu dzieł rąk ludzkich, które możesz zobaczyć gołym okiem z orbity ziemskiej. Za jej budowę Holendrom należą się owacje na stojąco!
6. Zaanse Schans
Lubisz gonić za wiatrakami? A za ośmioma naraz? Nieopodal Amsterdamu Holendrzy odtworzyli wioskę z przełomu XVIII i XIX wieku. Znajdziesz tam wszystko co było potrzebne do szczęścia standardowej społeczności z tego okresu: tradycyjny sklep, piekarnię, mleczarnię, pocztę i – a jakże – wiatraki!

Ponieważ jestem wielką fanką niebieskiej sieci oraz zakupów spożywczych moje serce rozgrzał do czerwoności oryginalny sklepik Alberta Heijna 😛
7. Volendam i Marken
Zapada zmierzch. Rybak mocnymi ruchami zaplata na pachołku węzeł, który utrzyma w ryzach jego wiekową przyjaciółkę. Napędzana siłą mięśni i wiatru łódź codziennie niesie go po kapryśnych wodach Zuiderzee. Zatoka pełna srebrnych śledzi zapewnia dostatnie życie jego rodzinie. Jeszcze. Niedługo ląd upomni się o swoje włości. Zuiderzee zamieni się w mieliznę, a wiele wiosen później Volendam i Marken zasłużą na miano Krupówek Północy.

Latem Volendam i pobliska wyspa Marken przeżywają najazd turystycznej stonki. Mimo to, uważam że trzeba odiwedzić to miejsce. Raz. Nigdy więcej.
8. Vinkeveen
W Vinkeveen i Achterbos domy zbudowane są na cienkich paskach lądu (legakkers). Często szerokość wystarcza na jeden niewielki budynek. Kolejne budowane są za nim, a na posesje można dostać się tylko łodzią. Na żywo wygląda to tak, jakby ktoś puścił na wodę szpaler domków z klocków lego. Wiesz, takich zbudowanych na płaskiej podstawce imitującej trawę.

Vinkeveen to nie miejsce z gatunku: must see. Jest dobrym kierunkiem na wycieczkę rowerową dla tych, którzy w Holandii bywają często i tak jak mnie, jara ich poznawanie miejsc spoza szlaku.
No to fru na Facebooka!
Będzie mi szalenie miło, jeśli dołączysz do mojej społeczności na Facebooku.