6 babskich seriali na wieczór

Ostatnia aktualizacja 07/02/2021

Lubię seriale. Oglądam często i należę do kółka anonimowych binge-watcherów. W najgorszych koszmarach sennych nawiedzają mnie nagłówki z gazet: Magda – pierwsza kobieta na świecie, która obejrzała 99% seriali Netflixa. Obiecałam Ci na facebooku, że w czasie zarazy zajmę się codziennością. To jej pierwsza, serialowa odsłona. Babski wieczór.

Na ekranie migają kobiety. Różne – silne, niezależne, wiotkie i te, którym brak pewności siebie. Taki mam klimat. W końcu mamy rok 2020 i to w Polsce… Im więcej wiosen za mną, tym bardziej zauważam i cenię tę – z pozoru wyświechtaną – kobiecą solidarność. Muszę przyznać, że dorastałam bez patriarchalnego pręgierza. Rozbita rodzina z problemami dała mi w pakiecie samodzielność. W domowym mikro-świecie nie było podziału prac względem płci, a z męska dominacją spotykałam się tylko w szkole i kościele. Pośród wszystkich moich niepewności i kompleksów jeden fakt nie miał znaczenia: bycia kobietą. Kształtuję swoje życie poniekąd nie zauważając dyskryminacji. Powiem Ci uczciwie, że wiele lat upłynęło zanim zaczęłam rozumieć czym jest feminizm. Parę więcej zajęło mi utożsamienie się z tym ruchem. Dziś, widzę i rozumiem drobnostki, które składają się na lekceważenie i umniejszanie kobiecych możliwości. I to mnie wkurza!

Mam więc dla Ciebie parę propozycji na wieczór. Pełne są różnych odsłon kobiecości. Szczególnie polecam dwa z nich: Etos i Mrs. America. Zderzenie amerykańskiego feminizmu z tym tureckim daje dużo do myślenia.

Etos (Bir Baskadir) [IMDb: 8,9/10]

Turecki serial Etos porusza. Historie kobiet zmagających się z kulturowym wizerunkiem przypomniały mi, jak wiele rzeczy uważam za dane i jak kruchy jest porządek świata, w który wierzę. Oglądnij w oryginalnej wersji dźwiękowej z polskimi / angielskimi napisami. Słuchanie dialogów po cudzemu potęguje przekaz. Przyznam w sekrecie, że z lubością słucham melodii języków, których nie znam.

Opowieści o grzechu (Paava Kadhaigal) [IMDb: 8,3]

Opowieści o grzechu wstrząsają. Ładunek emocjonalny przygniata do ziemi. Rozdziera serce. Każdy odcinek to wybuchowa mieszanka słodyczy marzeń i aspiracji z goryczą kulturowej presji. Każda opowieść to kolejny koszmar. Nie poczujesz się lepiej, gdy uświadomisz sobie, że to realne i dzisiejsze problemy. Osobiście mam nadzieję, że ta odważna produkcja wesprze zmiany jakie – od wielu już lat – przechodzi indyjska moralność.

Mrs. America [IMDb: 7,9/10]

Konserwatywny świat wstrząśnięty i zmieszany przez kolejną falę feminizmu. Wielowątkowa opowieść punktuje pułapki światopoglądu i serio – daje do myślenia. I to właśnie Ci polecam: z otwartym umysłem spróbuj odkryć błędy logiczne własnego punktu widzenia.

Niepewne [IMDb: 7,9/10]

Niepewne to pełna humoru opowieść osadzona, cóż za zaskoczenie, w silnym kontekście kultury afro-amerykańskiej. Bohaterki mierzą się z wyzwaniami dzisiejszych kobiet: karierą zawodową, wielkimi marzeniami, dyskryminacją, kompleksami i próbą określenia własnego ja we społeczności.

Olive Kitteridge [IMDb: 8,3/10]

Kocham mini-seriale! Olive Kittridge nie owija w bawełnę i w nosie ma konwenanse. W jej żyłach płynie cynizm, ciało powleka szorstkość, a serce ma raczej skostniałe. Opowieść o 25 latach życia bohaterki z bolesną szczerością pokazuje zmieszane zgorzknienie, nienawiść i zdradę z życzliwością, ciepłem, miłością, a nawet bylejakością.

Genialna przyjaciółka [IMDb: 8,5/10]

Można by powiedzieć, że Genialna przyjaciółka to opowieść o przyjaźni między dwoma kobietami. Dla mnie to coś więcej. Mowa o rozwarstwieniu społecznym i nierównych szansach, które kierują życiem dwóch kobiet przez sześćdziesiąt lat.

Wiktoria [IMDb: 8,2/10]

Lubisz seriale kostiumowe z historycznym tłem? Zasypiasz w trakcie Crown? Mam dokładnie to samo. Jako alternatywę zaproponuję Ci Wiktorię. Będą intrygi, walka o władzę i rzecz jasna odrobina miłości.

Autorem zdjęcia nagłówkowego jest Roberto Nickson, pexels.com

No to fru na Facebooka!

Będzie mi szalenie miło, jeśli  dołączysz do mojej społeczności na Facebooku.

Wszystko co się dzieje w moim świecie dzieje się zazwyczaj w moim własnym środku. Tam przeżywam zachwyt, radość i smutek. Od dziecka zwijam wszystkie myśli i słowa w kulki, a potem upycham wewnątrz. To daleko posunięty introwertyzm wg fachowców od ludzkiej duszy. Ja zazwyczaj mówię krótko, że jestem popie… tzn. chciałam rzec, iż stworzyciel spaprał lekko robotę tworząc Magdalenę. Z tego spaprania wziął się pomysł na blog podróżniczy. Wszak po cóż kisić w sobie te wszystkie słowa jeśli można podzielić się wewnętrznym słowotokiem z bezpiecznych, domowych pieleszy?